24/03/2007 - Odwiedziny Teściów
24 marca miałem okazję poraz pierwszy spotkać swoich teściów... owszem trochę to niekonwencjonalne, ale lepiej późno niż wcale prawda? Rodziców i brata Tatiany odebraliśmy z dworca PKP - dojechali tam swoim samochodem z Kaliningradu. Najpierw było bardzo poważnie i dosyć cicho - każdy był stremowany, ale na miejscu wszystko się poprawiło. Po piwku tata Tatiany i brat zasnęli na siedząco - jechali na zmianę przez całą noc, więc krótka drzemka im się należała. Po przebudzeniu i kolejnym piwku zaczęło się robić ciekawie. Niestety ani ja ich, ani oni mnie "nie panimajet", ale z pomocą przyszła Tatiana. Następnego dnia rozumieliśmy się już bez słów - zwłaszcza z teściem :) W te kilka dni poznaliśmy się dosyć dobrze - rodzice Tatiany to bardzo zabawni, mili i otwarci ludzie. Pan Aleksander budzi z początku grozę, ale tak na prawdę to niedżwiedż ze złotym sercem. Rozmawialiśmy przede wszystkim o planach, różnych aspektach naszych kultur... naprawdę nie wiedziałem, że da się popijać zupę pomidorową wódką... o dziwo smakowało i skutki uboczne też były mniejsze.
Przez 3 dni zdążyliśmy zwiedzić kilka pięknych miejsc - nasi goście byli zachwyceni wyjadzem kolejką na Skrzyczne i widokami z góry Żar w Międzybrodziu. Wszyscy razem przeżyliśmy wspaniałe chwile i mamy nadzieję, że już wkrótce zobaczymy się znów. Po ekscytujących wycieczkach odwiedziliśmy moją ulubioną knajpkę "Nirvana", i przeszliśmy całe Bielsko piechotą. 26 marca Tatiana wraz ze swoją rodziną zorganizowała dla mnie małe przyjęcie urodzinowe... było zgodnie ze standardami - baloniki, dobry alkohol, grill i miłe upominki. Niestety czas przeleciał szybko i chociaż niechętnie... musieliśmy się pożegnać, ale już niedługo spotkamy się znów.